Amarantuski

Są jednak plusy z chorobowego - miałam czas, aby przejrzeć zapasy w kuchennych szafkach i wykopać trochę zapomnianych produktów.

Już kiedyś eksperymentowałam z ekspandowanym amarantusem, ale ciastka były dalekie od ideału i czegoś im brakowało, dziś odkryłam czego i dopracowałam przepis do perfekcji. :)  


Ciasteczka są mega leciutkie, delikatnie chrupiące na zewnątrz i mięciutkie w środku. Idealne! Zatem to oficjalne - jestem zakochana w ekspansowanym amarantusie i płatki owsiane mają poważnego rywala :)






SKŁADNIKI: 

Amarantus ekspandowany - 30g 

Sezam - 3 Łyżki
Siemię lniane (mielone) - 3 Łyżki
Rodzynki - 6 Łyżek
Słonecznik z dynią - 3 Łyżki 
Jajko - 2 szt. 
Syrop klonowy - 4 Łyżki 


WYKONANIE: 


1. Wymieszałam suche składniki

2. Rozbełtałam jajka i zmieszałam z syropem klonowym. 
3. Mokre dodałam do suchego i wymieszałam. 
4. Łyżką wyłożyłam na blaszkę z papierem do pieczenia i delikatnie uklepałam formując ciasteczka. Ciastka nie mają żadnego składnika spulchniającego zatem nie rosną i śmiało można je rozłożyć blisko siebie. 
5. Włożyłam do nagrzanego do 180st piekarnika i piekłam 8 min, przewróciłam na 2 stronę i piekłam kolejne 8 min. 






Z powyższych proporcji wyszło mi 12 ciasteczek i już wiem, że następnym razem podwoję ilość składników. 


Smacznego :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz