Ciasto czekoladowe (z mikrofali, w 5 minut)

Nie jestem wielką fanką używania kuchenki mikrofalowej (nawet zaczęłam się zastanawiać nad jej eksmisją z domu), ale czasami człowiek MUSI ;) Czasami człowiek musi też zjeść CIASTKO CZEKOLADOWE, najlepiej NATYCHMIAST ... i ja tak właśnie dziś miałam. Tylko jak zjeść ciasto TU I TERAZ skoro go nie mamy? Jak zaspokoić czekoladowy głód, gdy w pobliżu nie ma żadnej cukierni, od sklepu dzieli nas 20 minutowy spacer, a pieczenie zajmie minimum godzinę? Jak wytrzymać godzinę, jeśli człowiek MUSI natychmiast? Wtedy właśnie przepraszamy się z kuchenką mikofalową, wkładamy do niej magiczną miksturę i 2 minuty poźniej mamy gotowe ciasto. 
Przyznaję, byłam sceptyczna, gdy wkładałam pierwszy kubek do kuchenki, ale jak go wyjęłam uśmiechałam się tak jak dziecko, które dostało swojego ulubionego lizaka. 
Chwilę później wrzuciłam kolejne porcje dla Przema i dla Alicji, jeszcze nigdy w życiu nie upiekłam trzech ciast w tak krótkim czasie ... i to każde na indywidualne zamówienie! :) 


                          

SKŁADNIKI:
Mąka - 4 łyżki 
Cukier - 4 łyżki (z 3 też jest ok)
Kakao - 2 łyżki (można zastąpić czekoladą w proszku, wychodzi jaśniejsze i bardziej "toffi")
Proszek do pieczenia - 1/4 łyżeczki 
Olej - 3 łyżki (użyłam rzepakowego)
Jajko - 1 szt.
Mleko - 3 łyżki (użyłam 2%) 
Ekstrakt waniliowy - kilka kropli
Sól morska - szczypta

Do podania: śmietana kremówka, alkohole 


 


WYKONANIE:

1. Mieszamy suche składniki (mąka, kakao, cukier, proszek do pieczenia).


2. Dodajemy składniki mokre i mieszamy. 
Za pierwszym razem mieszałam od razu w kubku, w którym piekłam, za drugim razem składniki wymieszałam w miseczce i gotową masę przelałam do dwóch małych żaroodpornych foremek. Ta druga opcja zdecydowanie sprawdziła się lepiej, nie narobiłam tyle bałaganu podczs mieszania i ciasto nie "uciekło" z kubka ;) 

3. Kubek / kubeczki wstawiamy do kuchenki mikrofalowej, ustawiamy na najwyższą moc i pieczemy od 1,5 do 3 minut (czas pieczenia uzależniony jest od mocy kuchenki oraz wielkości użytych kubków). Ważne, aby nie przesadzić z czasem, bo ciastko nam się wysuszy, wystarczy obserwować jak wyrasta i po pierwszym razie można wyczuć jaki czas jest odpowiedni. 



 


Czekoladowe, słodkie, pachnące i gorące. Może nie jest to cud cukiernictwa, ale jak na pięć minut w kuchni - rewelacja! 

U mnie serwowane z malinami i gęstą śmietaną "Bajlejsową" (Bayley's Extra Thick Cream), abo adwokatową (kremówkę ubijam i mieszam z adwokatem  - ilość według upodobań).
Samo smakuje dobrze, ale dodatek czegoś "mokrego" i mniej słodkiego fajnie przełamuje smak. 

Będąc pod nieustannym wrażeniem dzisiejszego eksperymentu zaczynam się jednak martwić i zastanawiać czy to odkrycie to cudo, czy też mały potwór, bo świadomość, że od spełnienia zachcianki na bombę kaloryczną dzieli mnie teraz tylko 5 minut jest przerażająca! ;)


Bazowałam na przepisie Microwave Cake In A Coffee Mug.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz