Tęsknota za dobrym towarzystwem i spontaniczna strona duszy zaowocowały szybką wycieczką do Cambridge. 80 mil trasy, dwie godziny spędzone w aucie i tuż po północy przywieźliśmy do domu Anabelkę !!!
Za bezcenny pomysł najlepszego męża na świecie należała się nagroda, więc specjalnie dla niego, najprawdziwsza hiszpańska tortilla! ... dla przypomnienia ostatnich wakacji na Majorce i tych fajnych lat, gdy moja hiszpańska siostra mieszkała pod tym samym dachem :)
Piękna pogoda, leniwa niedziela w ogrodzie i cały dzień na pogaduszki ... nie tylko po hiszpańsku ;)
SKŁADNIKI:
Ziemniaki - 5 - 6 sztuk (średniej wielkości)
Cebula - 1 szt. (duża)
Jajka - 4 szt.
Sól - do smaku
Oliwa z oliwek - kilka łyżek
WYKONANIE:
1. Ziemniaki obrać i pokroić w małą kostkę. Cebulę posiekać (my użyłyśmy czerwonej, aczkolwiek lepsza jest zwykła, która nie nadaje takiego "brudnego" koloru :)) Wrzucić wszystko na dużą patelnię z rozgrzaną oliwą. Smażyć (pod przykryciem!!!), aż ziemniaki będą miękkie.
2. Rozbić i rozmełtać 4 jajka, dorzucić do nich ziemniaki z cebulą, dobrze wymieszać.
3. Gotową masę wylać na malutką patelnię, delikatnie posmarowaną oliwą z oliwek. Patelnia powinna być wielkości talerza deserowego, najlepiej teflonowa, aby nam omlet nie przywierał do dna, a przy potrząsaniu patelnią swobodnie ruszał się po powierzchni.
4. Smażymy kilka minut z jednej strony i gdy omlet ładnie "ściągnie się" po bokach i będzie można go przewrócić robimy taki trik: przykrywamy patelnię dużą płaską pokrywką, obracamy do góry nogami i wrzucamy spowrotem na patelnię, aby dosmażyć z drugiej strony.
5. Przez cały czas sprawdzamy widelcem stan wysmażenia, aby nie był surowy w środku.
Doskonały na ciepło i na zimno. W hiszpańskich restauracjach podają go z frytkami (jakby komuś brakowało ziemniaków ;)), u nas z sałatą lodową i pomidorkami koktajlowymi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz