Sos rzodkiewkowy
Jak byłam dzieckiem to ich nie lubiłam, baa... nie lubiłam, nie znosiłam wręcz rzodkiewek :) Rodzice przemycali je na kanapkach, chowając pod czym się dało i mając nadzieję, że się nie zorientuję .... Nie powiem, żebym pałała teraz do nich wielką miłością, bo w całości ich jeszcze z przyjemnością nie chrupię, ale na kanapkach już często goszczą, a najbardziej lubię je w postaci tego sosu, który zaserwowała mi kiedyś do obiadu Kasia, żona mojego kuzyna. Na szczęście wstrętu do rzodkiewek nie ma po mnie moja chrześnica Zosia i mam nadzieję, że nie tylko z powodu różowego koloru :)
SKŁADNIKI:
Rzodkiewki - duży pęczek
Jogurt naturalny (niskotłuszczowy) - kilka łyżek
Pieprz - do smaku
Sól - do smaku
WYKONANIE:
Rzodkiewki blendujemy (lub ścieramy na tarce o grubych oczkach, jeśli ktoś nie ma co robić z czasem;)) i mieszamy z jogurtem. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Gotowe! :) Banalne, ale jakie smaczne :)
Doskonały do suchych mięs i wszelkiego rodzaju kasz. U mnie dziś z grillowaną piersią z kurczaka, kaszą jaglaną i fasolką. Pychota! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz