Od dawna docenia je też mój mąż i dziś zażyczył je sobie na podwieczorek. Nie są dietetyczne, niskokaloryczne i super mega zdrowe, ale jak najlepszy dietetyk na świecie DrLifestyle mówi, że w weekend może obowiązywać luz kontrolowany to te kilka sztuk, raz na jakiś czas, świata nie zrujnuje ;)
No i zapach drożdży zawsze przywołuje u mnie piękne wspomnienia bo nikt nie czarował takich cudów z drożdży jak babcia Zosia...
SKŁADNIKI:
400g jabłek (obranych, wydrążonych, pokrojonych w ćwiartki)
250 ml mleka
2 jajka
50 g cukru
50g oleju (do ciasta)
30g świeżych drożdży
300 g mąki pszennej
olej do smażenia
WYKONANIE:
1. Do naczynia miksującego włożyć jabłka, rozdrobnić 3 s./ obr.4, przełożyć do większej miseczki
2. Do naczynia miksującego włożyć resztę składników i wyrobić 2 min./ pozycja z kłoskiem.
3. Ciasto przelać do jabłek i wymieszać. Przykryć bawełnianą ściereczką, odstawić w ciepłe miejsce na na 20-25 min. do wyrośnięcia.
4. Ciasto nabierać łyżką i smażyć na rozgrzanym oleju z obu stron na złoty kolor.
5. Podawać z cukrem pudrem i cynamonem.
Próbowaliśmy też z rabarbarem i nektarynkami choć tradycyjnych z jabłkami nic jednak nie pobije:)
Smacznego! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz